Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mich z miejscowości Łąka k. Pszczyny. Od 2008 roku mam przejechane 49604.99 kilometrów w tym 7525.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.47 km/h
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl

Moje rekordy


Najwięcej w 24h: 200,05km w 6h:42min
Najlepsza średnia:35,87 km/h na trasie 42.44km
Największa prędkość: 78,08 km/h
Najdłuższy czas jazdy/dzień: 7h:02min

Losowe zdjęcia

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mich.bikestats.pl

Archiwum bloga

Free counters!
Wpisy archiwalne w kategorii

maraton

Dystans całkowity:1094.37 km (w terenie 639.60 km; 58.44%)
Czas w ruchu:62:18
Średnia prędkość:17.57 km/h
Maksymalna prędkość:69.03 km/h
Maks. tętno maksymalne:190 (95 %)
Maks. tętno średnie:167 (83 %)
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:57.60 km i 3h 16m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
89.47 km 0.00 km teren
03:13 h 27.81 km/h:
Maks. pr.:65.23 km/h
Temperatura:29.0
HR max:190 ( 95%)
HR avg:167 ( 83%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 1.5

Mataton szosowy - pętla beskidzka

Sobota, 10 lipca 2010 · dodano: 10.07.2010 | Komentarze 1 |

Dystans tak jak rok temu - mini. Z tym, że trasa całkiem zmieniona. Dla mnie niestety, bo ta ubiegłoroczna dużo bardziej mi się podobała. Po pierwsze już 74km po górach na dystansie mini wcale nie wydawało mi się małym dystansem, a w tym roku zwiększono do 90km.

Po drugie to już po wykresie przewyższeń widziałem, że nie będzie mi się trasa zbytnio podobała. Ostatnio było trochę podjazdu, trochę zjazdu i tak na zmianę do mety. A teraz kilka masakrycznie długich podjazdów, po nich tak samo długie zjazdy, a między trochę bardziej płaskiego terenie.


Jechało mi się całkiem dobrze, aż do ostatniego dziesięcio kilometrowego podjazdu. Co prawda już na początku przy podjeżdżaniu pod Salmopol miałem problemy, ale jakoś udało mi się utrzymać w grupce, w której jechałem.

Wracając do tego ostatniego podjazdu, słońce grzało tam niemiłosiernie, żadnego cienia. Do tego kawałek, tak na dobicie resztek sił, po kostce brukowej. Do tego po zjedzeniu połowy batonika, zaczął mnie strasznie boleć brzuch. Na 5tym km tego podjazdu straciłem kontakt z grupą, z którą jechałem w zasadzie od początku. Po prostu odpadłem całkiem, jechałem tylko tak, żeby jakoś dokulać się do zjazdu.

Na ostatnim zjeździe też straciłem trochę czasu, bo jechałem w korku za samochodami i autobusem, także parę km zamiast jechać 50-60km/h jechałem 30km/h.

Meta była umiejscowiona na dość stromym podjeździe, co może by mi się podobało, jakbym miał jeszcze wtedy choć trochę sił. Na prawdę strasznie mi się już nie chciało tej końcówki podjeżdżać.

Wyników jeszcze nie znam, ale nawet nie bardzo mnie interesują, bo spodziewam się, że było gorzej niż w zeszłym roku, pomimo tego, że wtedy jechałem na trekingu, w dodatku ostatnie 20km z przebitą oponą...

Po max speedzie widać, że na zjazdach nie szalałem, ale to był mój pierwszy raz na takim rowerze w takich górach i nie chciałem ryzykować szlifowaniem asfaltu.

Na koniec mapka trasy, niżej dla porównania ubiegłoroczna.

Kategoria 50-100km, maraton, Trek


Dane wyjazdu:
46.42 km 46.00 km teren
03:20 h 13.93 km/h:
Maks. pr.:56.99 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross A4

Maraton MTB - Międzygórze

Sobota, 19 czerwca 2010 · dodano: 19.06.2010 | Komentarze 0 |

Trzeci w tym sezonie start, pogoda była ładna, całe szczęście nie padało.
Trasa w większości mi pasowała, szerokie szutry, mało technicznych zjazdów. Trochę gorzej było w niektórych miejscach, szczególnie pod koniec gdzie sporo szedłem z buta.
Momentami dużo, dużo błota. Nowa przerzutka spisywała się całkiem dobrze i w końcu maraton przejechany bez żadnych problemów technicznych.

Wynik: 127/404 open i 60/124 M2, strata 1:00:25
Kategoria 0-50km, Kross A4, maraton


Dane wyjazdu:
52.44 km 40.00 km teren
03:31 h 14.91 km/h:
Maks. pr.:54.37 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross A4

Maraton MTB - Karpacz

Sobota, 1 maja 2010 · dodano: 01.05.2010 | Komentarze 1 |

Kolejny maraton w tym miesiącu, ale trudno powiedzieć czy bardziej udany od poprzedniego startu.
Na pewno była lepsza pogoda, nie było ani za zimno, ani za ciepło. Nie popełniłem tym razem błędów, które zrobiłem przed Dolskiem, czyli lepiej sobie pojadłem przed maratonem i starałem się oszczędzać siły.
Z tym drugim nie wiem czy teraz w drugą stronę nie przesadziłem, bo jakoś bardzo padnięty po tym maratonie to nie byłem. No, ale zobaczymy jak będzie jutro.

Trasa, pewnie dla wszystkich maniaków MTB - bajka, jednak dla mnie - w szczególności z powodu tych zjazdów - koszmar. Po prostu bardzo nie lubię technicznych, stromych zjazdów, a to temu, że nie umiem po nich dobrze jeździć.

Na pierwszym zjeździe w terenie wpadła mi gruba gałąź w szprychy tylnego koła. Szczęście w nieszczęściu, że złamała się tylko jedna szprycha. Chwilę musiałem się szarpać, żeby najpierw wyciągnąć gałąź z pod łańcucha, potem zaklinowany łańcuch, ale mogłem jechać dalej. Po chwili jazdy usłyszałem, że coś mi się trze, zatrzymałem się i poprawiłem klocek od hamulca, który musiał przy okazji gałęzi się przekrzywić i tarł o oponę. Trzeci raz musiałem się zatrzymać z powodu tej ułamanej szprychy, bo zaczęła mi walić o ramę. Drugi raz już porządnie ją pozaginałem, żeby nie miała prawa się ruszyć.

Tak, więc już od początku nie miałem szczęścia. Po tych awariach jechałem dalej swoim tempem, nie starając się jakoś nadganiać straconych pozycji. Aż zaczęły się ostre zjazdy. Część ludzi zjeżdżała, część schodziła. Akurat tak się złożyło, że ci przede mną schodzili, a ja jechałem i nie mogłem już bardziej hamować bo tylne koło mi się zablokowało, a przednim jakbym bardziej zahamował, to bym przeleciał przez kierownicę.
No i nawet nie wiem kiedy i jak, gdzieś objechało mi któreś koło, i mimo że próbowałem się bronić przed upadkiem, to zaliczyłem glebę. Przy okazji której rozwaliłem sobie dość mocno prawe kolano.
A to dalej był dopiero początek maratonu. Pozbierałem się i jechałem, tym razem dość długo bez większych problemów, no bo przerzutka z tyłu nie działała zbyt dobrze po przygodzie z patykiem.

Następny problem i już poważniejszy pojawił się 'nie mam pojęcia na którym to było kilometrze', w każdym razie zaraz po przejściu przez mostek zrobiony z pni drzew. Strzelił mi łańcuch, stracone 10 minut co najmniej. Brakowało mi jeszcze tylko, żeby przebić oponę, na szczęście to się nie stało i jakoś dojechałem do mety.

Ogólnie to wybrałem ten maraton, bo zachęcił mnie opis ze strony:

"Jak na MTB przystało, będą zjazdy i podjazdy, jednakże w wydaniu nieco mniej wymagającym. To pierwszy w tym sezonie maraton w górach, dlatego rozsądnie, aczkolwiek skutecznie podwyższamy poziom adrenaliny. "

Jeżeli to były zjazdy mało wymagające, to boję się pomyśleć co będzie na następnych maratonach.

Możliwe, że licznik mi troszkę zawyżał, bo przed startem trochę upuściłem powietrza.

A i jeszcze wynik: open 218/685 M2 111/241, strata 1:09:32



Dane wyjazdu:
63.76 km 40.00 km teren
02:38 h 24.21 km/h:
Maks. pr.:48.92 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross A4

Maraton MTB - Dolsk

Sobota, 10 kwietnia 2010 · dodano: 10.04.2010 | Komentarze 1 |

Pierwszy start w tym roku i od razu najmniej udany z wszystkich dotychczasowych. Nie miałem żadnych większych problemów z rowerem, tym razem całkowicie ja zawiodłem. Na początku jechałem gdzieś z przodu, aż do 35km kiedy złapał mnie skurcz lewej łydki, w tym momencie jazda się skończyła. Poczekałem chwilę, aż mi przejdzie i spokojnym tempem jechałem dalej. Jednak ok. 50km siły całkowicie mnie opuściły i ledwie się dowlekłem do mety. Po za słabą kondycją przyczyną tego było pewnie też to, że przed maratonem jadłem tylko jedną kromkę chleba i batona. Pogoda była nie zbyt ładna, na starcie było jeszcze w miarę, ale później padał deszcz, momentami grad i wiał silny wiatr.
267/559 open i 116/191 M2, strata 00:36:32

Dane wyjazdu:
67.21 km 55.00 km teren
03:25 h 19.67 km/h:
Maks. pr.:47.85 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross A4

Powerade MTB Maraton 2009 - Kraków

Niedziela, 30 sierpnia 2009 · dodano: 30.08.2009 | Komentarze 0 |

Tym razem trochę bardziej udany start niż poprzedni, ale i tak nie obyło się bez awarii. Na początku jechałem całkiem dobrym tempem i miałem pewnie nie najgorsze miejsce, aż do ok.45km gdzie zacząłem powoli tracić siły i coraz więcej osób mnie wyprzedzało. Chyba będę musiał popracować trochę więcej nad wytrzymałością. W okolicach 60km nastąpił u mnie całkowity brak mocy, wlokłem się, a niektóre podjazdy podchodziłem z buta, bo nie miałem już siły jechać. Jakoś chyba na 62km stało się to co w Ustroniu, wciągnęło mi łańcuch i się zablokował, chwilę stałem w miejscu i próbowałem szarpać, ale nie chciał puścić. Kawałek przespacerowałem się z rowerem, nie bardzo wiedziałem co zrobić, w końcu kopnąłem w pedał do tyłu i puściło, nawet łańcuch się nie rozerwał. Jednak był już na tyle uszkodzony, że przerzutki ciągle przeskakiwały same. Jakoś udało mi się dojechać do mety i obyło się tym razem bez żadnych skurczy. Ogólnie trasa super i pogoda idealna. Po za tą awarią przez całą drogę szwankowały mi przerzutki i miałem problem z bidonem, nie umiałem go ani wyciągnąć ani wsadzić. Na początku piłem tylko jak były dłuższe odcinki po asfalcie gdzie miałem czas szarpać się z tym bidonem. Później jak rower był już cały zabłocony bidon mogłem wyciągnąć tylko jak się zatrzymałem.

Wynik: 181/813 OPEN i 78/269 w M2, strata 00:47:05.

Chociaż przez tą awarię straciłem ok 20-30 miejsc to myślę, że i tak nie ma co narzekać. A i jak jechałem kawałek do domu to łańcuch się rozerwał. Całe szczęście, że wytrzymał do mety.

Dane wyjazdu:
51.00 km 40.00 km teren
03:38 h 14.04 km/h:
Maks. pr.:53.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross A4

Bike Maraton Ustroń

Sobota, 15 sierpnia 2009 · dodano: 15.08.2009 | Komentarze 1 |

Kolejny maraton i niestety kolejny nieudany dla mnie. Najpierw na dworzec do Pszczyny. O 11 start. Przez 22km było wszystko super. Do czasu, aż łańcuch postanowił, że dalej nie pojedzie i został za rowerem. Niestety na to nie byłem przygotowany - żadnej spinki ani skuwacza. Po około 10 minutach spacerowania po trasie maratonu z łańcuchem w ręce, znalazł się na szczęście ktoś kto mi pomógł. Jechałem dalej, za jakiś czas zaczęły się szybkie i długie zjazdy, po których zorientowałem się, że bidon mi nawiał. No cóż, mogłem tylko liczyć na to, że za niedługo będzie bufet. Niestety nie był. Tak więc od 30 km, czyli przed najcięższym na trasie podjazdem jechałem bez picia. Bufet był dopiero przed samym końcem podjazdu. Brak płynów nie mógł nie wpłynąć na moją jazdę, szybko straciłem resztkę sił i wlokłem się powoli pod górę. Jakby tego wszystkiego było mało to gdzieś 3-4km przed metą zaliczyłem glebę na zjazdach. Niezbyt poważną, trochę się potłukłem i obdarłem kolano. 2km przed metą zaczął się asfalt. Trochę przyśpieszyłem i złapały mnie pierwszy raz skurcze, ale najgorzej było przy schodzeniu z roweru. Wg. mojego licznika trasa miała 45,89km, jechałem 3:19:53.
Nieoficjalne wyniki (z smsa) open 271/522, M2 107/168, czas 3:30:38. Następny planowany maraton w Krakowie, mam nadzieję, że będę miał więcej szczęścia.

Dane wyjazdu:
73.50 km 0.00 km teren
02:46 h 26.57 km/h:
Maks. pr.:66.13 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pętla Beskidzka

Sobota, 11 lipca 2009 · dodano: 11.07.2009 | Komentarze 0 |

Mój pierwszy start w maratonie szosowym, dystans mini. Trasa super, widoki piękne, pogoda chyba lepsza być nie mogła - nie padało i nie było upału. Niestety ten maraton zaliczy się u mnie do nie udanych. Do 52km jechałem za kilku osobową grupą, nagle zauważyłem, że mi odjeżdżają i nic nie mogłem zrobić. Brak powietrza w tylnym kole, dętki nie opłacało mi się wymieniać, bo przy moich oponach to zajęło by mi to ok. pół godziny, a po za tym moją pompką i tak bym nie nabił nawet 3 atmosfer. Powietrze uchodziło wolno więc jakoś się dowlokłem do mety. Nie mam pojęcia który przyjechałem, bo nigdzie nie widziałem wywieszonych wyników. Jak na razie nogi mnie nie bolą, ale ledwo chodzę, bo jak jechałem bez powietrza to wpadłem w kilka dziur w drodze i uderzenia zostały zamortyzowane przez mój tyłek i kręgosłup...
Kategoria 50-100km, Kellys, maraton


Dane wyjazdu:
15.60 km 15.60 km teren
01:54 h 8.21 km/h:
Maks. pr.:30.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross A4

Horizon Five 8H na okrągło Brenna

Niedziela, 5 lipca 2009 · dodano: 06.07.2009 | Komentarze 0 |

Zawody w Brennej, jechałem w drużynie 3 osobowej. Startowałem jako ostatni, dlatego też zrobiłem tylko 2 okrążenia (reszta drużyny miała po 3). Czas podany mniej więcej bo na pierwszym okrążeniu wyłączył mi się licznik. Ogólnie to jechałem tylko po to żeby dojechać do mety i nic sobie nie zrobić, chociaż i to nie do końca mi się udało bo trochę potłukłem sobie kolano. Trasa nie bardzo dla mnie, za dużo stromych zjazdów z kamieniami. Sporo trzeba było też iść z buta, bo nie dało się wyjechać.
Kategoria 0-50km, Kross A4, maraton


Dane wyjazdu:
43.75 km 41.00 km teren
03:14 h 13.53 km/h:
Maks. pr.:46.37 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross A4

Maraton MTB Cięcina

Niedziela, 14 czerwca 2009 · dodano: 14.06.2009 | Komentarze 0 |

Mój pierwszy start w maratonie rowerowym. Niektóre podjazdy częściowo pokonane "z buta", miejscami sporo błota i wody. Ogólnie duże górki i super pogoda. Z tego co słyszałem suma przewyższeń była tam ponad 1500m. 39 miejsce w open i 24 w M1.
Zdjęć na razie nie mam żadnych z trasy, mam tylko zdjęcia roweru po maratonie, na zdjęciach coś rower wyszedł czystszy niż naprawdę jest.
Po maratonie © bilo2

po maratonie © bilo2
Kategoria 0-50km, Kross A4, maraton