Po okolicy

Sobota, 20 lipca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 0 |

Rower przywrócony do życia po maratonie, nie działa jeszcze do końca tak jak powinien, ale na razie nie chce mi się już z nim nic robić. Trasa jak zwykle, po polnych i leśnych drogach, przez Łąkę, Pszczynę, Czarków, Piasek i Goczałkowice.

W polu © mich

Maraton MTB - Piwniczna Zdrój 2013

Sobota, 13 lipca 2013 · dodano: 14.07.2013 | Komentarze 0 |

A myślałem, że gorszej pogody niż w Krynicy to już nie będzie... Deszcz, temperatura na starcie 9 stopni, do tego zimny wiatr i mgła. Długo się zastanawiałem, ale na szczęście zmieniłem dystans z mega na mini, chociaż najmądrzej było by nie jechać wcale.

Deszcz padał przez całą drogę, na górze było jeszcze zimniej, a wszędzie było pełno błota i strasznie ślisko. Od startu jechałem spokojnym tempem, od razu zaczęło się pod górę i było parę km podjazdu.

Na pierwszym zjeździe, gdy chciałem trochę przyhamować, zobaczyłem, że tylny hamulec nie działał prawie w ogóle, a przedni tylko odrobinę lepiej. Dlatego też nie rozpędzałem się za bardzo i wolniutko sobie zjeżdżałem, do tego często nic nie widziałem bo błoto wpadało do oczu.

Na ok. 10km zaczęło mi się jechać jakoś dziwnie, patrzę w dół i widzę, że nie mam powietrza z tyłu. Mój pierwszy kapeć w maratonie MTB. Na spokojnie zatrzymałem się na polance, wypakowałem zapasową dętkę i zmieniłem przebitą.
Wszystko uwalone od błota, z pół minuty szukałem otworu na wentyl w obręczy :)

Ogólnie cała wymiana zajęła kilkanaście minut, trochę pechowo, że akurat było to przed długim i szybkim zjazdem, na którym strasznie zimno mi było. Na zjazdach dalej jechałem bardzo wolno i ostrożnie, ale jak zaczęło się pod górkę to już trochę przycisnąłem, żeby jak najszybciej się z powrotem rozgrzać.
Do mety obyło się już bez żadnych przygód, chociaż myślałem, że znowu mi ucieka powietrze z tyłu, ale widocznie tak mało napompowałem.

W domu przyjrzałem się dokładniej dziurawej dętce i okazało się, że jest uszkodzona od strony obręczy, a na obręczy niczego ostrego nie zauważyłem :/ Nie mam pojęcia od czego mogło się to uszkodzić, trzeba będzie chyba zainwestować w jakiś uszczelniacz, chociaż nie wiem czy tu by coś pomógł, bo dziura była duża i powietrze schodziło bardzo szybko.

Rower jest w gorszym stanie niż po mega w Krynicy, znowu czeka mnie rozkręcanie wszystkiego na kawałeczki. Mam nadzieję, że wystarczy tylko wszystko poczyścić i nasmarować.

Do Pszczyny i z powrotem

Piątek, 12 lipca 2013 · dodano: 12.07.2013 | Komentarze 0 |

Ostatni serwis przed maratonem. Jakieś pół km od domu złapała mnie ulewa...

Paprocany po raz kolejny

Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 08.07.2013 | Komentarze 0 |

Trochę inną trasą niż ostatnio. Pogoda ładna, ale w okolicy Paprocan straszne bagno i ogromne kałuże nie do ominięcia. Udało mi się wykąpać w błocie - zatrzymałem się na środku kałuży w bagnie i nie chciał mi się spd wypiąć. Przy okazji wyszło, że cały czas jeździłem z niedokręconą kierownicą.

Przejażdżka

Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 08.07.2013 | Komentarze 0 |

Po okolicy, ale raczej starałem się unikać terenu, bo mokro było. Trasa - Łąka, Poręba, Czarków, Piasek, Pszczyna, Łąka.

Paprocany

Wtorek, 2 lipca 2013 · dodano: 02.07.2013 | Komentarze 0 |

Do Tychów, później dookoła jeziora paprocańskiego i z powrotem, w większości leśnymi ścieżkami.

Niedzielna przejażdżka

Niedziela, 23 czerwca 2013 · dodano: 25.06.2013 | Komentarze 0 |

Kolejna przejażdżka po okolicy. Tym razem pojechałem w stronę Poręby, Czarkowa i przez Piasek do Pszczyny. Chwilę pojeździłem po parku i do domu.

Przejażdżka po burzy

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 22.06.2013 | Komentarze 0 |

Trasa: Łąka->Brzeźce->Pszczyna->Goczałkowice->Pszczyna->Łąka

Cały dzień było duszno i ciepło, dopiero wieczorem zrobiło się znośnie i wybrałem się na krótki objazd okolicy.
Trochę niepotrzebnie zjechałem w jednym miejscu na polną drogę, albo inaczej - niepotrzebnie dzisiaj rano myłem rower.

Chociaż jechałem spokojnym tempem to i tak prawie bym się wyłożył w parku w Pszczynie:) Na mokrym asfalcie trochę za ostro wszedłem w lewą "dziewięćdziesiątkę" i delikatnie wpadło mi w poślizg przednie koło. Później już na zakrętach powolutku jechałem, tym bardziej, że dużo kostki brukowej tam jest, a to jest dopiero śliskie.

Wisła

Piątek, 21 czerwca 2013 · dodano: 21.06.2013 | Komentarze 0 |

Dawno tam nie byłem, w ogóle dawno nie jechałem jakieś dłuższej trasy. Wybrałem się więc do Wisły, trasą taką jak zawsze. Częściowo Wiślaną Trasą Rowerową, częściowo asfaltami. Ostatnio pogoda taka jaką lubię najmniej, czyli straszne upały. Dlatego postanowiłem pojechać wcześnie rano.

Wstałem przed piątą, ale niestety wyjechać udało mi się dopiero za dwadzieścia szósta. Jak się później okazało, co najmniej o godzinę za późno. Początek jechało się całkiem dobrze, ale po pół godzinie jazdy zaczął wiać lekki wiaterek i już resztę trasy miałem delikatnie pod wiatr.

Do godziny 7 jechało się super, do 8 było jeszcze znośnie, ale potem był już pełen ogień. Część udało mi się jechać pomiędzy krzakami w cieniu, ale ostatnie ~25km było już po asfalcie w słońcu. W dodatku spodziewałem się, że od Strumienia do domu, czyli jakieś 13km będę miał trochę z wiatrem, a okazało się, że było pod wiatr.

Średnia wyszła jak na takie warunki całkiem niezła. Byłaby lepsza, ale pod koniec już nie miałem sił jechać i mocno zwolniłem.

Na rynku w Wiśle © mich

Po okolicy

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 20.06.2013 | Komentarze 0 |

Jak dla mnie za ciepło na jazdę na szosie, więc pojeździłem trochę po okolicznych lasach i polnych drogach. Tempo spacerowe, inaczej się nie dało, bo nie mam bidonu w tym rowerze.